środa, 21 grudnia 2016

Prawdziwa historia Lonesome Dove (David Bennett)

:::::::::: UWAGA - SPOJLERY! ::::::::::
(artykuł ujawnia istotne elementy fabuły powieści)

Od wielu lat zdawałem sobie sprawę, że fabuła "Lonesome Dove" Larry'ego McMurtry'ego została luźno oparta na prawdziwych wydarzeniach, które były udziałem Charlesa Goodnighta i Olivera Lovinga, niemniej jednak nie wiedziałem, jak duże występują między nimi podobieństwa. Tak było do 1997 r., kiedy to trafiłem służbowo w okolice Dallas i Fort Worth i miałem wówczas okazję zapoznać się z rzeczywistym przebiegiem tej historii. Nieco poszperałem, przejechałem sporo mil, i na koniec napisałem artykuł o tym wszystkim, czego się dowiedziałem.
Poniższy tekst został opublikowany w maju 1999 r. na łamach magazynu "Trail's End". (D. B.)


Tekst artykułu podaję z nieznacznymi skrótami, dotyczącymi głównie informacji już zawartych w innych miejscach strony. Tytuł pozostawiam w oryginale, z uwagi na nieprzetłumaczalną na język polski grę słów - nazwisk bohaterów opowieści. (M. S.)

Goodnight To Lonesome Dove: A Loving Story

© by David Bennett

(...) Chociaż bohaterowie występujący w "Lonesome Dove" są autorskimi kreacjami Larry'ego McMurtry'ego, to wiele z ich przygód jest bezsprzecznie opartych na rozmaitych wypadkach historycznych. Przede wszystkim jest dość oczywiste, że główny wątek powieści został luźno oparty na wydarzeniach, będących udziałem Olivera Lovinga i Charlesa Goodnighta.
Charles Goodnight Oliver Loving
CHARLES GOODNIGHT
OLIVER LOVING
Oliver Loving (1812-1867) jest pochowany na Cmentarzu Miejskim Greenwood w Weatherford w Teksasie, 30 mil na zachód od Ft. Worth. Spoczywa pod nagrobkim postawionym przez Teksaską Komisję Historyczną. Loving, odkrywca trzech głównych szlaków spędów bydła, przybył do Teksasu w 1845 roku z Kentucky, gdzie miał farmę i hodował bydło. w 1858 r. przeprowadził zgromadzone przez siebie stado przez Terytorium Indiańskie, wschodni Kansas i północno-zachodnie Missouri do Illinois. W rok później poprowadził tysiąc byków do Denver i było to pierwsze stado długorogiego bydła z Teksasu, jakie pojawiło się w Colorado. W czasie wojny secesyjnej (1860-65) powodziło mu się dość dobrze, jako że zajmował się zaopatrzeniem armii konfederackiej w wołowinę. Według pogłosek, pod koniec wojny zgromadził 150 000 dolarów konfederackich (niemniej straciły one wszelką wartość po kapitulacji Konfederacji).
Charles Goodnight (1836-1929) urodził się w Illinois. Mając 10 lat wyjechał do Teksasu z matką i ojczymem. Szybko zaczął się wyróżniać w walkach z Indianami - najpierw w lokalnej milicji, a od 1857 r. w Ochotnikach z Teksasu (Texas Rangers). Podczas wojny secesyjnej pozostał z Ochotnikami na zachodzie, chroniąc Pogranicze przed Indianami, przestępcami i meksykańskimi bandytami. Brał też udział w bitwie z Komanczami, w której "uratowano" Cynthię Ann Parker z rąk Komanczów. W późniejszym okresie zawarł trwałą przyjaźń z jej indiańskim synem, Quanahem. [C. A. Parker była biała branką Komanczów. W 1854 r. urodziła wodzowi plenienia Petowi Nocome'owi syna Quanaha, który w l. 1867 - 1875 prowadził zacięte walki z białymi, a w późniejszych latach, po kapitulacji, prowadził ożywioną działalność wśród swych ziomków, wprowadzając ich w świat białej cywilizacji, propagując rolnictwo i edukację. - przyp. M. S.]
Po wojnie Goodnight zdecydował się zebrać rozproszone bezpańskie bydło i przepędzić je do Nowego Meksyku i Colorado, z myślą o lepszych rynkach zbytu. Jednakże pierwsza taka próba, już w 1865 r., zakończyła się spłoszeniem i zagarnięciem całego jego stada przez Indian.
W roku następnym Goodnight poznał Olivera Lovinga. Goodnight planował wówczas dużą operację spędu na zachód, następnie na południe od ziemi Komanczów, przez Pecos do Nowego Meksyku i dalej na północ do Denver. Oliver Loving obozował w pobliżu i zagadnął Goodnighta o te plany. Mając większe doświadczenie, uświadomił Goodnightowi stopień trudności całego przedsięwzięcia. Ostatecznie, widząc, że Goodnight nadal jest zdecydowany, zaoferował mu swoją pomoc. Goodnight odpowiedział: "Nie tylko zgadzam się, ale jest to dla mnie najbardziej upragniona rzecz w życiu. Potrzebuję nie tylko pańskiej ochrony - potrzebuję też pańskiej rady." Stworzyli udany zespół: Oliver Loving, doświadczony w spędach bydła przewodnik, i Charles Goodnight, były Ochotnik, zaprawiony w walkach z Indianami i znający Teksas jak własną kieszeń.
6 czerwca 1866 r. Z osiemnastoma ludźmi i dwoma tysiącami bydła wyruszyli, by przetrzeć szlak z Belknap w Teksasie do Fort Sumner w Nowym Meksyku. Trasa ta stała się znana pod nazwą Szlaku Goodnighta-Lovinga. Oliver Loving i Charles Goodnight stanęli wobec ogromu trudności, m. in. przedzierając się przez 80 mil bezwodnych terenów Llano Estacado. Wiele sztuk bydła stracili podczas przeprawy przez Pecos - część zwierząt wpadłszy w popłoch zsunęła się urwistych brzegów, dalsze sztuki pochłonęły ruchome piaski rzeki. Goodnight powiedział potem: "W Pecos utonęły nasz nadzieje - nienawidzę tej rzeki!". Jednakże mimo wszystko podróż zakończyła się sukcesem i przyniosła im ponad 12000 dolarów.
Okoliczności śmierci Lovinga ujawniają dalsze podobieństwa z fabułą "Lonesome Dove". W 1867 r. Charles Goodnight i Oliver Loving podjęli się ponownego przepędzenia bydła do Ft. Sumner. Jednak wcześniej rozeszła się pogłoska o tych zamiarach, zwiększając ryzyko kradzieży zgromadzonego bydła. Jak Goodnight przekonał się dwa lata wcześniej, zarówno Indianie jak i bandyci dobrze wiedzieli, że aby uprowadzić stado, wystarczy spłoszyć je w odpowiednim momencie. Podczas podróży niepokoili się także, czy zdążą do Ft. Sumner przed konkurencją i czy w rezultacie zdobędą zyskowny kontrakt na wołowinę dla wojska.
Charles Goodnight był zdania, że Oliver Loving przeprowadzając rekonesanse powinien podróżować wyłącznie nocą. Goodnight napisał później o Lovingu: "...jeden z najbardziej opanowanych i najodważniejszych ludzi jakich kiedykolwiek znałem, ale kompletnie wyzbyty ostrożności... Wysłałem z nim Billa Wilsona, najrozsądniejszego z moich ludzi." Loving próbował podróżować nocą, jednak doszedł do wniosku, że to go tylko spowalnia. Po trzech nocach przekonał Wilsona do jazdy za dnia. Loving i Wilson zostali już drugiego popołudnia zauważeni przez Komanczów. Zaalarmowani ich obecnością Indianie zepchnęli obu mężczyzn z powrotem nad Pecos. Ukryli się na brzegu rzeki, w jamie pod ziemnym nawisem. Powstrzymywali Komanczów aż do zmroku. Loving został kilkukrotnie ranny. Według późniejszej relacji Billa Wilsona, "w pewnym momencie Indianie przypuścili szaleńczy atak, a ja po wypróżnieniu mojego pięciostrzałowego Yargera, chwyciłem broń Lovinga i strzelałem dalej". Loving zdawał sobie sprawę, że jest poważnie ranny i ubłagał Wilsona, żeby wymknął się z prądem rzeki poinformować jego rodzinę o tym, co się stało. W dalszej części relacji Wilson podaje: "Nalegał, żebym zabrał jego broń (według Charlesa Goodnighta był to karabin Henry'ego), ponieważ miał metalowe naboje i mogłem zanurzyć go w wodzie nie mocząc przy tym prochu. Wilson zostawił Lovingowi wszystkie pięć rewolwerów i swój sześciostrzałowy karabin (Goodnight zachodził później w głowę, jak chciał on przepłynąć rzekę z karabinem, skoro miał tylko jedną rękę). Po krótkiej wymianie zdań Wilson zsunął się do rzeki. Jako jednoręki szybko musiał porzucić karabin Henry'ego, gdyż broń omal go nie utopiła. Zgubił także ubranie i pozostał tylko w bieliźnie i kapeluszu. Po kilku dniach wędrówki Wilson, bliski obłędu i w stanie krańcowego wycieńczenia, odnalazł Charlesa Goodnighta.
William J. Wilson Bose Ikard
WILLIAM J. WILSON
BOSE IKARD
Podczas, gdy Bill Wilson wracał do Goodnighta, Loving starał się wymknąc Komanczom. Dwie doby ukrywał się w swojej jamie. Trzeciego dnia uznał, że Wilson został zabity. Zsunął się do wody i udał się w górę rzeki, do rozwidlenia szlaków, gdzie miał nadzieję natrafić na jakichś podróżnych. Przeleżał tam pod drzewem dwie noce, słaby i głodny. Tak znaleźli go podróżujący na wozie Meksykanie, z którymi zabrał się do Fort Sumner.
Kiedy Goodnight odnalazł partnera w Fort Sumner, rany na jego boku już się zagoiły, lecz w nadgarstek wdała się gangrena. Doktor nalegał na amputację, lecz Loving odmawiał, czekając na przybycie Goodnighta. Natomiast po przyjeździe Goodnighta doktor uznał, że amputacja może być dla Lovinga śmiertelna. Doktor kilka dni wstrzymywał się z operacją, usiłując "leczyć" zakażenie "innymi środkami". W końcu Charles Goodnight posłał gońca do Santa Fe w poszukiwniu innego lekarza, wreszcie zagroził medykowi bronią i zmusił go do przeprowadzenia operacji. Goodnight odniósł przy tym wrażenie, że zwłoka była powodowana ich rebeliancką przeszłością [w czasie wojny secesyjnej obaj służyli po stronie Konfederacji] Ostatecznie ramię zostało amputowane powyżej łokcia. Choć początkowo wyglądało na to, że stan rannego się poprawia, dwadzieścia dwa dni później, 25 września 1867 r., w następstwie pooperacyjnych komplikacji Oliver Loving zmarł.
Przed śmiercią Loving poprosił Goodnighta o uznanie ich spółki za istniejącą przez jeszcze najbliższe dwa lata, póki jego rodzina nie wyjdzie z długów. Poprosił także o przetransportowanie go po śmierci z powrotem do Teksasu, jako że nie chciał być pochowany na "obcej ziemi". W następnym roku Charles Goodnight i syn Olivera Lovinga, Joseph, przewieźli metalową trumnę ze szczątkami Olivera Lovinga 600 mil, zgodnie z życzeniem zmarłego.
Ostatni łącznik fabuły "Lonesome Dove" z historią Charlesa Goodnighta i Olivera Lovinga także jest pochowany na Cmentarzu Miejskim Greenwood - jest to czarny kowboj, wyzwoleniec, nazwiskiem Bose Ikard. W 1866 r. najął się on przy spędzie bydła do Kolorado, organizowanym przez Goodnighta i Lovinga. Ikard stał się jednym z najlepszych ludzi Goodnighta i został zaufanym przyjacielem obu partnerów.
Według tekstu na płycie postawionej przez Teksaską Komisję Historyczną Ikard żył w latach 1843 - 1929. Warto zauważyć, że daty na nagrobku postawionym przez Charlesa Goodnighta, pod którym pierwotnie spoczął Ikard są inne. Ponadto napis wykuty przez Goodnighta głosi:
BOSE IKARD

1859-1928
"Służył pod moją komendą na szlaku Goodnighta-Lovinga cztery lata. Nigdy nie zaniedbał obowiązków i nie zlekceważył rozkazów. Uczestniczył w wielu spędach, brał udział w trzech potyczkach z Komanczami. Wspaniała postawa." - C. Goodnight
Kiedy powiąże się powyższe fakty, staje się oczywiste, że Larry McMurtry wsparł się nimi, by - włączając je w swoją osobistą wizję - wierniej uchwycić i odtworzyć ducha Starego Zachodu.

Artykuł pochodzi ze strony http://www.knology.net/~lonesomedove/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz